| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
Podbeskidzie Bielsko-Biała sensacyjnie wygrało na własnym stadionie 2:1 z Wisłą Kraków. Goście od 30. minuty grali w dziesięciu po czerwonej kartce dla Kacpra Dudy. Gospodarze przerwali niechlubną serię siedmiu ligowych meczów bez zwycięstwa, mimo że w pierwszej połowie nie wykorzystali rzutu karnego, po którym były aż cztery dobitki!
Wisła w pierwszej fazie meczu miała spore problemy, by trafić w światło bramki Podbeskidzia. Udało się to dopiero w 21. minucie, ale za to pierwszy celny strzał od razu był golem. Kacper Duda podał do Mikiego Villara. Ten zszedł z piłką na prawą nogę, oszukał obrońców i precyzyjnym strzałem w kierunku prawego słupka pokonał Patryka Procka.
Biała Gwiazda nie cieszyła się jednak zbyt długo z prowadzenia. Zaledwie dwie minuty później Podbeskidzie dobrze wyprowadziło piłkę od tyłu. Futbolówka trafiła na lewe skrzydło do Lionela Abate, który przyjął i ruszył w stronę bramki Wisły. Z łatwością minął Alana Urygę, wbiegł w pole karne i idealnie wyłożył futbolówkę wbiegającemu w "szesnastkę" Maksymilianowi Banaszewskiemu. Ten strzelił wewnętrzną częścią stopy, a piłka wpadła do bramki.
Sytuację krakowian jeszcze bardziej skomplikował Kacper Duda. W 30. minucie bezpardonowo wszedł w nogi rywala. Początkowo sędzia wycenił to przewinienie na żółtą kartkę, ale po analizie VAR zmienił swoją decyzję. Ukarał Dudę czerwoną kartką i od tego momentu Wiślacy musieli radzić sobie w dziesięciu.
Jakby tego było mało, w 42. minucie Alvaro Ratona sfaulował w polu karnym Bartosza Bidę. Arbiter nie miał w tym przypadku najmniejszych wątpliwości i od razu wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Jaka Kalenc. Strzelił w lewą stronę bramki, ale jego intencje wyczuł Raton i odbił futbolówkę. Zawodnicy gospodarzy jeszcze cztery razy próbowali dobijać, ale nie udało im się pokonać hiszpańskiego bramkarza.
Górale mimo braku szczęścia dopięli swego w siódmej minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy. Z powietrza strzelił Bartosz Bida i Podbeskidzie wyszło na prowadzenie.
Po zmianie stron obraz gry wyglądał tak, jak można było się tego spodziewać. Górale nie forsowali tempa i czekali na rywali na własnej połowie. Najlepszą sytuację w 58. minucie miał Abate. Znalazł się sam na sam z bramkarzem i próbował posłać piłkę do bramki między jego nogami. Raton instynktownie obronił jednak strzał.
Przez pozostałą część meczu wiało nudą. Gospodarze nie mieli ochoty do gry w piłkę, starali się utrzymać korzystny wynik. Z kolei próby Wisły były bardzo nieudolne. Goście nie skonstruowali nawet jednej składnej akcji, a co dopiero mówić o zdobyciu wyrównującej bramki.
Mecz zakończył się zwycięstwem Podbeskidzia 2:1, które jednocześnie przerwało serię siedmiu meczów z rzędu bez wygranej w lidze. W ostatnim czasie sporo mówiło się o możliwym zwolnieniu Grzegorza Mokrego z funkcji pierwszego trenera Górali, ale wydaje się, że zdobycie trzech punktów co najmniej oddala ten temat w czasie.
Drużyna z Bielska-Białej dzięki zwycięstwu ma już dwanaście punktów i awansowała na 14. miejsce w tabeli. Z kolei Wisła z 20 punktami plasuje się na 5. pozycji. W następnej kolejce krakowianie zagrają u siebie z Zagłębiem Sosnowiec, a Podbeskidzie zmierzy się na wyjeździe z Arką Gdynia.